moje filcowanie,

filcowanie

szperając w sieci oczywiście natknęłam się na coś związanego z filcowaniem, byłam przekonana, że chodzi o takie filcowanie z arkuszy gotowego filcu :-) , zagłębiając się w temat wyguglałam "filcowanie" i się zaczęło.... Jak otworzyłam grafikę to aż oczy mi wyszły z orbit, że takie piękne rzeczy można stworzyć poprzez filcowanie.
Oczywiście siedziałam chyba do drugiej w nocy albo jeszcze dalej i oglądałam co się dało na temat filcowania, filcowania na sucho, filcowania na mokro, włóczki, igieł do filcowania na sucho, mydła, foli bąbęlkowej, szablonów itp. itd.... 
Jak się tak naoglądałam, naczytałam to oczywiście później nie mogłam już zasnąć bo po głowie już mi chodziły różne pomysły. Nie wiem czy to tylko ja tak mam czy inni też tak mają, że jak się do czegoś zapalą to nie mogą spać :-).
Długo nie czekając zamówiłam sobie w jednym,  znanym sklepie internetowym trochę wełny czesankowej  cieńszej i grubszej , w różnych fajnych kolorkach, kilka igieł do filcowania na sucho i z niecierpliwością czekałam na paczuszkę. Za dwa otrzymałam moje skarby i na ten tychmiast wzięłam się za filcowanie. 
W międzyczasie oczekując na przesyłkę oczywiście studiowałam kolejne strony internetowe w poszukiwaniu cennych wskazówek jak filcować. Filcować na sucho? czy filcować na mokro? ale od początku bardziej spodobało mnie się filcowanie na mokro. 
Jak już wszystko miałam pod ręką to wzięłam się za filcowanie. 
Jako początkująca, a do tego szybki samouk zaczęłam od najprostszego.... a wskazówką był fajny film jaki znalazłam na YOTUBie - filcowanie kuleczki .
i polecam wszystkim początkującym zrobić tak samo by się nie zrazić niepowodzeniem i nie ponieść niepotrzebnych kosztów...
pierwsze co zrobiłam to właśnie kuleczkę....,


później jeszcze jedną i jeszcze jedną...

i jeszcze kilka...


 następnie nieco trudniejsze zadanie kwiatuszek na łodyżce


 no i poszło jak z płatka.. 

jak wykonać kwiatka? 

metodą  filcowania na mokro?  o tym dowiedziałam się również na YOTUBE-ie ... no i wykonałam kwiatka, takiego  z kilkoma płatkami, kilkoma listkami i środeczkiem, dodałam odrobinę niteczek jedwabnych, bo oczywiście też  je zamówiłam w sklepie internetowym :- 

.
   tak minie się to spodobało, 
 że filcowałam i filcowałam,



  jestem wprost zauroczona tym filcowaniem... :-)


 filcowanie na mokro etui na telefon

...następne co ufilcowałam to było etui na telefon, to już wyższa szkoła jazdy ponieważ filcujemy na okrągło, bezszfowo , a to jest jest bardzo ciekawa metoda filcowania.... filcujemy w podobny sposób jak kapciuszki (czytaj niżej) , tylko układamy mniej warstw , ja ułożyłam dwie pionowo i poziomo plus jakiś wzorek, robimy szablon z pianki pamiętając , że musi być większy o około 30% od telefonu

 tak wygląda od przodu ...


 a tak od tyłu...  :-)


 i jeszcze jedno... od przodu 


 i od tyłu...  





jak wykonać filcowane kapciuszki ?

no i przyszła pora na wykonanie czegoś ambitnego... dałam sobie zadanie ufilcować na mokro ciepłe kapciuszki dla mojego małego wnuka, jak wymyśliłam tak zrobiłam :-)
 naumiałam się z filmu na YOTUB-ie  , przede wszystkim trzeba zrobić szablon , czyli odrysować stopkę malucha a następnie odpowiednio ją powiększyć ponieważ wełna podczas filcowania kurczy się o około 30%,

no więc wykonałam szablon:

szablon jest do poprawki , wg mnie trzeba z przodu dodać więcej niż na tył, przygotowałam ciepłą wodę i mydło oliwkowe ( ponoć jest lepsze od szarego)

 
wybrałam kilka kolorów, ostatecznie zdecydowałam się na dwa 
 

 zgodnie ze sztuką filcowania ułożyłam czesankę na szablonach najpierw w pionowo, następnie  poziomo i jeszcze raz poziomo, czesankę urywałam troszkę dłuższą niż są szablony (zapomniałam zrobić foto),układałm równomiernie i gęsto,  pokropiłam ciepłą wodą z mydłem tak by namokła ułożona czesanka i leciutko,  delikatnie pomasowałam....

następnie obróciłam  na drugą stronę i ułożyłam z drugiej strony takie same warstwy czesanki
i powtórnie leciutko, pokropiłam, namydliłam, delikatnie pomasowałam ...


drugi kolor czesanki nakładam tak samo jak pierwszy, pionowo, poziomo, pionowo, obrót, pionowo, poziomo, pionowo,kropienie, mydlenie, leciutkie delikatne masowanie, przykryłam drugim kawałkiem foli bombelkowej i masowanie najpierw delikatnie, później troszeczkę mocniej we wszystkich kierunkach,aż przyszedł moment na filcowanie. Zawijałam folie z kapciuszkami na wałek ( kupiłam u chińczyków taki nie za gruby), i rolowałam, rolowałam, zmieniałam kierunki i rolowałam, rolowałam , jak zaczęły się kurczyć, a widać to było po rozwinięciu z folii....  :-) przyszła pora by wyjąć szablony ze środka... :-) trochę miałam stracha, że coś pójdzie nie tak, ale co tam wg swojego uznania, odmierzyłam długość otworu jaki następnie małymi ostrymi nożyczkami nacięłam wzdłuż po środku szablonów, wyjęłam szablony... aaaa !!! szablony wykonałam z cienkiej pianki budowlanej takiej jak daje się pod panele podłogowe, jeszcze trochę trzeba porolować w tę i z powrotem.... aż uzyskamy odpowiednią  długość kapciuszków, tak ufilcowane kapciuszki formujemy, wypychamy gazetami by nadać im ładny kształt i ustawiamy na kaloryferach do wyschnięcia, powinny wyglądać tak jak te na dolnym zdjęciu, czego wszystkim odważnym życzę


są dwukolorowe ponieważ układaliśmy po dwie warstwy  z każdej strony





uśmiech mojego wnuka mówi wszystko...  właśnie założone ma ufilcowane przez babcię  kapciuszki :-)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz